Archiwum bloga
- 2013, Czerwiec1 - 1
- 2013, Marzec1 - 2
- 2012, Październik2 - 1
- 2012, Wrzesień4 - 13
- 2012, Sierpień4 - 5
- 2012, Lipiec5 - 14
- 2012, Czerwiec6 - 16
- 2012, Maj3 - 8
- 2012, Kwiecień6 - 23
- 2012, Marzec6 - 26
- 2012, Luty7 - 28
- 2012, Styczeń7 - 30
- 2011, Grudzień7 - 14
- 2011, Listopad3 - 4
Wyszukiwarka
Wpisy archiwalne w kategorii
w towarzystwie
Dystans całkowity: | 3360.09 km (w terenie 368.88 km; 10.98%) |
Czas w ruchu: | 149:08 |
Średnia prędkość: | 22.53 km/h |
Maksymalna prędkość: | 62.30 km/h |
Suma podjazdów: | 327 m |
Suma kalorii: | 3260 kcal |
Liczba aktywności: | 42 |
Średnio na aktywność: | 80.00 km i 3h 33m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 26 lutego 2012
60.92 km,
0.00 km teren,
02:41 h,
22.70 km/h,
maksymalnie: 38.40 km/h,
temperatura: 1.0 ºC,
rower: Kross
|
Komentarze 5
____________________________________________________________________________________________________
Poniedziałek, 13 lutego 2012
57.38 km,
4.10 km teren,
02:43 h,
21.12 km/h,
maksymalnie: 38.40 km/h,
temperatura: -3.0 ºC,
rower: Kross
|
Komentarze 4
____________________________________________________________________________________________________
Czwartek, 9 lutego 2012
71.89 km,
9.30 km teren,
03:36 h,
19.97 km/h,
maksymalnie: 35.00 km/h,
temperatura: -4.0 ºC,
rower: Kross
|
Dzisiejszego dnia ustawiłem się z Sebą , że zrobimy małą rundkę gdzieś po okolicy. Na wyjazd umówiliśmy się przy domu Seby w Nowogardzie (to już chyba tradycja). Ruszyłem więc na umówioną godzinę w ustalonym kierunku w iście spacerowym tempie bo na drodze dość ślisko po nocnych opadach śniegu , bez większych przeszkód pokonałem odcinek prowadzący przez las , a tu..... przed wjazdem do Nowogardu najechałem na znajomy samochód dostawczy (dowożący pieczywo) , który potrzebował pomocy w postaci zakupu kilku śrub wraz z nakrętkami (podobno odkręcił mu się wał napędowy). W zasadzie pomoc zaoferowałem jemu sam ponieważ nikt z kierowców przejeżdżających nie chciał tego zrobić. Wykonałem kurs po zakupy i.... okazało się , że owe śruby są za długie , a w między czasie dotarł Seba bo nie mógł się już doczekać. Po kolejnej konsultacji postanowiliśmy wspólnie jeszcze raz podjechać po kolejne śruby (chyba dobre). Okazało się , że naprawa nie wymaga naszej obecności więc ruszyliśmy w trasę. Jazdę utrudniał silnie wiejący północno wschodni wiatr pozwalający przekroczyć ledwo 20 km/h oraz pośniegowe błoto , które skutecznie tworzyło nawis pod ramą.

Pocieszony przez kompana podróży ,że w lesie na pewno będzie lepiej (mniejszy wiatr) prawdę mówiąc nie spodziewałem się wielkiej poprawy bo temperatura niewiele kilka kresek po niżej zera , a odczucie zimna bardzo wysokie. Po przejechaniu około kilometra za Łosośnicą wjechaliśmy na leśną drogę prowadzącą do Taczał. Dukt leśny pokryty grubą warstwą białego puchu po nocnych opadach nie dał zbyt wiele poszaleć bo na śliskiej nawierzchni niewiele brakowało do kilku upadków.


Dotarliśmy do malowniczego rozlewiska Sąpólnej i Uklei gdzie łączą się razem aby wpaść do Regi. Mały popas na fotki na żelaznym wiadukcie dawnej linii kolejowej.





Na podziwianie widoków (jak zwykle) nie było czasu bo było zimno i czas wracać do domu. Następnie wjazd do miejscowości Taczały gdzie wbiliśmy się na szlak kolejowy prowadzący do Żerzyna gdzie na ubitej śniegiem drodze o mało nie zaliczyłem spotkania z glebą. Droga doprowadziła nas do asfaltówki (Resko-Kulice) gdzie udaliśmy się w drogę powrotną do domów. Nie omieszkam tej trasy pokonać w bardziej sprzyjających warunkach pogodowych być może na wiosnę.
|
Komentarze 4
____________________________________________________________________________________________________
Niedziela, 5 lutego 2012
34.55 km,
18.32 km teren,
02:11 h,
15.82 km/h,
maksymalnie: 31.20 km/h,
temperatura: -10.0 ºC,
rower: Kross
|
Komentarze 5
____________________________________________________________________________________________________
Środa, 1 lutego 2012
23.01 km,
6.57 km teren,
01:10 h,
19.72 km/h,
maksymalnie: 38.10 km/h,
temperatura: -10.0 ºC,
rower: Kross
|
Komentarze 2
____________________________________________________________________________________________________
Niedziela, 29 stycznia 2012
89.17 km,
8.30 km teren,
04:03 h,
22.02 km/h,
maksymalnie: 39.70 km/h,
temperatura: -5.0 ºC,
rower: Kross
|
Trasa Ostrzyca-Nowogard-Olchowo-Glewice-Goleniów-Bolechowo-Bącznik-Przemocze-Różnowo-Darż-Maszewo-Dębice-Jenikowo-Korytowo-Ostrzyca.
Królowa zima nieco przybrała na sile i pokazuje swoje prawdziwe oblicze , zaczęło wreszcie mrozić tylko śniegu trochę jeszcze brakuje. Prawdę mówiąc miałem lekkie obawy przed wyjściem z domu bo wschodni wiatr w połączeniu z mrozem dawały bardzo duże odczucie zimna. Hasło padło więc wycofać nie wypadało i trzeba było wywiązać się z obietnicy. Dojechałem do Seby aby wspólnie wyruszyć w kierunku Goleniowa , a dokładniej dworcowej poczekalni (suszarni). Przybyliśmy lekko przed czasem gdzie czekał na nas już Michał , rozwiesiliśmy swoje ubrania na grzejniku i długo nie czekaliśmy na resztę chłopaków ze Szczecina. Ruszyliśmy na kebaba aby uzupełnić energię na dalszą część trasy. Na spotkanie stawili się Michał, Paweł, Robert, Arek, Krzysztof i Krzysztof

Po posiłku ruszyliśmy w kierunku Stargardu gdzie po przejechaniu kilku kilometrów przed Bolechowem wstąpiliśmy na szutrówkę prowadzącą do tzw. betonówki. Po przejechaniu niewielkiego odcinka drogi dojechaliśmy do pozostałości młyna w miejscowości Bącznik , więcej tutaj.



Dalej pojechaliśmy (oczywiście odbijając w prawo asfaltówką) na rozlewisko Iny


Mały popas na kolejne foty gdzieś w lesie


Długo nie trwało , a dojechaliśmy do końca wspaniałej szutrówki gdzie nadszedł czas pożegnania. Chłopaki pojechali wspólnie z Michałem w kierunku Stargardu , a my z Sebą w kierunku przeciwnym. Stoczyliśmy niezłą walkę z wiatrem opadając nieźle przy tym z sił , zimno bardzo dawało się we znaki i komfort jazdy kiepski. Mimo zimna wyprawa bardzo ciekawa bo poznałem kilku kolegów z BS. Dzięki za wycieczkę była bardzo udana , do następnego razu.
|
Komentarze 4
____________________________________________________________________________________________________
Wtorek, 24 stycznia 2012
120.36 km,
0.00 km teren,
05:21 h,
22.50 km/h,
maksymalnie: 36.60 km/h,
temperatura: -1.0 ºC,
rower: Kross
|
Nowogard - Świerczewo - Strzelewo - Czermnica - Łożnica - Dzisna - Babigoszcz - Stepnica - Kąty - Krępsko - Modrzewie - Goleniów - Mosty - Burowo - Przypólsko - Osina - Węgorzyce - Redło - Krasnołęka - Długołęka - Nowogard
Pogoda dzisiejszego dnia bardzo zachęcała do wykręcenia kilku kilometrów , wprawdzie lekko mroziło ale lepsze to od nieustających opadów deszczu w ostatnich dniach. Umówiłem się z Sebą ,że wybierzemy się nad Zalew Szczeciński do Stepnicy. Dotarłem na umówioną godzinę do Nowogardu prosto pod dom Seby. Wczorajszego dnia lekko przestudiowałem mapę wybrałem trasę ale inicjatorem i przewodnikiem drogi był Sebastian ponieważ odwiedzał już kiedyś tamte strony. Niestety mroźne powietrze mocno dawało się we znaki ponieważ wschodzące słońce potęgowało większy mróz. Pierwszy postój nad rzeką Gowienicą i.... lekka chwila wątpliwości czy na pewno damy radę dojechać do zaplanowanego celu , argumentów za i przeciw było wiele ale w końcu postanowiliśmy ,że jednak pojedziemy.


Niemrawe tempo w dalszej części drogi bo było naprawdę zimno i ciągle powracające obawy czy.... na pewno damy radę ? Jednak jechaliśmy dalej i dotarliśmy do Łożnicy ,następnie do Babigoszczy a tam ....



Pozostałości elektrowni wodnej lub młyna , nie było jednak wiele czasu na dalsze podziwianie widoków bo przy postoju w miejscu robiło się jeszcze zimniej. Dalej jak po sznurku kilka miejscowości i osiągnęliśmy wreszcie cel naszej wycieczki.




Oczywiście mieliśmy wielka ochotę wejść na tą kładkę nad zalewem ale nie ryzykowaliśmy zamoczenia stóp w lodowatej wodzie. Mała runda po miejscowości , krótki postój na posiłek aby uzupełnić energię na dalsza część trasy i dalej w drogę. Trasa powrotna już po innej drodze jak przyjechaliśmy nie będę oszukiwał ,że czuliśmy się komfortowo bo do domu jeszcze kilkadziesiąt kilometrów ,a tu sił zaczyna brakować Seba próbuje lekko ograniczać tempo bo po pierwsze nie ma humoru z powodu lekkiego defektu w suporcie w rowerze (coś tam obcierało) ,a po drugie uważa ,że jadę stanowczo za szybko tracąc przy tym bardzo siły. Nie wiem co się dzisiaj ze mną działo ale jakoś tak samo wychodziło ,że miałem ochotę na większe tempo. Długie odcinki prostej ze Stepnicy do Goleniowa nie dawały powodów do radości ale... jakoś dotarliśmy wreszcie do Goleniowa. Tuż przed wiaduktem przed Goleniowem jakiś baran jadący samochodem użył klaksonu co mało mnie nie zwaliło z roweru (wystraszyłem się trochę) nie mam pojęcia co to miało znaczyć ponieważ jechaliśmy prawidłową stroną drogi i nikomu nie utrudnialiśmy poruszania się (głupi wybryk) Kolejne kilometry przychodzą już dosyć mozolnie bo ruszył się lekki wiatr i przeszkadzał w jechaniu. W Redle Sebastian namówił mnie abym podjechał jeszcze do Nowogardu i potem ruszył do domu. Tak też zrobiłem i już na miejscu po pożegnaniu zerwałem asfalt i wyrwałem do domu jakby goniła mnie wataha psów bo musiałem się jeszcze wyżyć na ostatnim odcinku. Pierwsza setka w tym roku przekroczona ; oby nie ostatnia.
|
Komentarze 6
____________________________________________________________________________________________________
Niedziela, 8 stycznia 2012
64.17 km,
0.00 km teren,
02:44 h,
23.48 km/h,
maksymalnie: 40.00 km/h,
temperatura: 5.0 ºC,
rower: Kross
|
Komentarze 2
____________________________________________________________________________________________________
Wtorek, 27 grudnia 2011
76.61 km,
6.00 km teren,
03:15 h,
23.57 km/h,
maksymalnie: 38.40 km/h,
temperatura: 6.0 ºC,
rower: Kross
|
Całkiem niedawno dowiedzieliśmy się z Sebastianem o istniejącej fabryce amunicji w Sosnowicach miejscowości położonej na wschód od Golczewa.Postanowiliśmy się tam dzisiaj wybrać.Pogoda niezbyt zachęcała do jazdy dzisiejszego dnia bo deszcz i zachodni wiatr skutecznie utrudniały jazdę.Po dotarciu na miejsce nie odnaleźliśmy ruin i szczątków obiektów, baraków mieszkalnych.Na wycieczkę nie mieliśmy zbyt wiele czasu ponieważ Seba musiał być na umówioną godzinę w domu.Pokręciliśmy się po lesie i udało się odnaleźć Cmentarz Jeńców Wojennych położony niedaleko obozu na terenie fabryki uznany jako miejsce pamięci narodowej. Budowę obozu rozpoczęto około 1941 roku po przywiezieniu do obozu pierwszych jeńców rosyjskich.Niestety nie ma dokładnych danych o ilości osób przebywających w łagrach. Chodzenie po lesie to niezbyt bezpieczne zajęcie z powodu dużej ilości pozostałych niewybuchów ,które znajdują się tam prawie wszędzie.
 Powrót okazał się dość łaskawy ponieważ jechało się z wiatrem.
|
Komentarze 0
____________________________________________________________________________________________________
Niedziela, 13 listopada 2011
75.53 km,
0.40 km teren,
03:12 h,
23.60 km/h,
maksymalnie: 42.20 km/h,
temperatura: 3.0 ºC,
rower: Kross
|
Korzystając z uroków pięknej pogody postanowiliśmy wspólnie z Sebastianem wykręcić kilka kilometrów.Wybór padł na Goleniów ponieważ miasto posiada kilka szlaków rowerowych.Celem naszej dzisiejszej wyprawy miał być niebieski szlak rowerowy ,niestety nie udało się jego zrealizować ,ale o tym za chwilę.Poranek dzisiejszego dnia zaoferował w swoim menu niewielki przymrozek ,kilka kresek poniżej zera do tego lekki południowy wiatr no i zaczęło się.Postanowiliśmy wybrać jak najkrótszą drogę prowadzącą do Goleniowa ruch dzisiaj niewielki dlatego padło na krajową 6.Po drodze oczywiście kilka fotek, piętnastego południka

 Już po drodze odczucie zimna bardzo dało się we znaki, strasznie marzły palce u stóp, a swoją drogą czas najwyższy zapatrzyć się w cieplejszą odzież zimową.Zimno zmuszało nas do zatrzymywania się co kilkanaście kilometrów aby rozruszać palce u stóp.Dotarliśmy wreszcie do początku szlaku, który początek ma swój przy Bramie Wolińskiej w Goleniowie.
 Szlaki Goleniowskie
 Brama Wolińska
Mróz dzisiejszego dnia był niewielki ale byliśmy bardzo zmarznięci i w związku z tym postanowiliśmy, że odpuścimy sobie na dzisiaj jeden z planowanych szlaków.
 Mury obronne nad Iną Postanowiliśmy pokręcić się trochę po mieście i zrobić kilka fotek
 Goleniowskiego spichlerza
 Dorzecza Iny
 Budynek Sądu Rejonowego
 Samolot MIG-21


 Nadszedł czas aby udać się w kierunku domu.Po drodze jeszcze jeden postój na zrobienie kilku fotek.Setki razy przejeżdżałem samochodem obok tego zbiornika wodnego i jakoś nigdy nie było czasu zatrzymać się przy nim.Rowerowa wycieczka dała mi szansę aby przyjrzeć się dokładniej temu zakątkowi przyrody.
 Bardzo dobrze, że powstaje coraz więcej takich ostoi gdzie przyroda może robić swoje, a człowiek nic tam nie może zmienić
 Podobno nie można zrobić zdjęcia słońca
 Chyba udało się ???
Było zimno ale nie żałuję dzisiejszej wycieczki, plan zakładał inną trasę ale i tak było zajefajnie.W przyszłym roku przyjdzie czas na pokonanie Goleniowskich szlaków rowerowych.
|
Komentarze 1
____________________________________________________________________________________________________