Trasa : Ostrzyca-Błądkowo-Dobra-Mieszewo-Zwierzynek-Mielno-Trzebawie-Cieszyno-Winniki-Połochowo-Wegorzyno-Wieleń-Oświno-Tucze-Dobra-Błądkowo-Ostrzyca.
Dzisiaj postanowiłem, że wybiorę się nad wodę oczywiście nie zażywać kąpieli, tylko objechać dookoła jezioro Woświn. Dość duży akwen wodny w naszym województwie o wysokiej klasie czystości wody i dużej powierzchni lustra wody. Dokładne informacje znajdują się tutaj Ruszyłem w kierunku Dobrej bez większych problemów z jazdą, niewielki wiatr nie utrudniał mi kręcenia. Po dotarciu do Dobrej obrałem kierunek do miejscowości Mieszewo, aby po dotarciu do skrzyżowania odbić w prawo do Zwierzynka. Na miejscu kilka fotek Uklei, która jak większość rzek wystąpiła ze swoich brzegów.
Od samego początku bardzo spodobała mi się droga, którą się poruszałem (może nie była o najlepszej jakości nawierzchni), bo krajobraz w tamtych stronach jest bardzo zróżnicowany o różnym stopniu skali trudności, suma podjazdów i zjazdów bardzo mi się spodobała. Ruch samochodów był bardzo znikomy, w pewnym momencie myślałem, że poruszam się ścieżką dla rowerów, bo szerokość drogi pozostawiała wiele do życzenia, ale chyba właśnie tego było mi potrzeba. Po drodze mijam kilka zabytkowych kościołów w wioskach które przejeżdżam po kolei.
Kościół w Mielnie
Kościół w Trzebawiu
Kościół w Cieszynie
W Cieszynie ma również swój koniec jezioro
Nie ma co podziwiać widoków, bo wiatr wzmaga się na sile i robi zimno, po miłej konwersacji w sklepie i małych zakupach ruszam dalej. Musiałem źle spojrzeć chyba na mapę, bo wybrałem zły kierunek jazdy i nadrobiłem kilka kilometrów znajdując się w Węgorzynie. Głowa do góry i jadę dalej i wnet podczas podjazdu pod górę... zaatakował mnie miastowy burek, chcąc dobrać się do moich ochraniaczy. Nie myśląc długo wypiąłem SPD-a i poczęstowałem go podeszwą buta, ku mojemu zdziwieniu odniosło to zamierzony skutek. Na kolejną przygodę nie czekałem długo, bo tuż po wyjeździe z Węgorzyna wyprzedzający mnie bus o mało nie zepchnął mnie z drogi, a po około 200 metrach osobówka jechała mi na czołówkę. Prawie wjechałem do rowu (niewiele brakowało). Dalej już bez komplikacji pokonuję ruchliwą drogę z Węgorzyna do Chociwla, aby po kilku kilometrach odbić do Wielunia.
Po drodze kilka fotek łabędziej pary
Dotarłem wreszcie do Dobrej. Szkoła w której rozpoczynałem pierwsze kroki
Następnie powrót w kierunku domu.
|