Kebab w Ueckermünde | giorginio12.bikestats.pl Giorginio
avatar Przejechałem 4673.12 km, w tym 493.53 (10.56 %) w terenie, ze średnią prędkością 22.92 km/h

Więcej o mnie.



button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wyszukiwarka

Moje rowery

Kebab w Ueckermünde

Niedziela, 4 marca 2012

130.61 km, 19.50 km teren, 06:02 h, 21.65 km/h, maksymalnie: 39.30 km/h, temperatura: 3.0 ºC, rower: Kross

Trasa SZCZECIN(Centrum-Głębokie)-Pilichowo-Tanowo-Dobieszczyn-Hintersee-Ahlbeck-Eggesin-Ueckermünde-Warsin-Rieth-Hintersee-Dobieszczyn-Stolec-Dobra-Wołczkowo-SZCZECIN(Głębokie-Centrum-port)

W głowie Sebastiana narodził się pomysł wyjazdu do naszych zachodnich sąsiadów aby tam skrobnąć kilka kilometrów. Oczywiście nie musiał długo czekać na moją akceptację bo bardzo chciałem kiedyś przekonać się (na własnej skórze) jak wyglądają w realu te niemieckie ścieżki rowerowe. Nie spodziewałem się , że mój debiut w jeździe po niemieckich landach nastąpi w tak szybkim czasie i do tego w licznym doborowym towarzystwie. Swoją podróż zaczęliśmy wspólnie z Sebą na Nowogardzkim dworcu kolejowym gdzie szynobus dowiózł nas do Szczecina o 9.10 na dworzec główny. Po wyjściu z pociągu przywitaliśmy się z Michałem ,który już na nas czekał po czym wspólnie ruszyliśmy na spotkanie (Most Długi) pozostałych uczestników wycieczki. Frekwencja okazała się wysoka bo na spotkaniu stawili się Paweł "Misiacz", Arek "AreG", Krzysiek "Monter", Łukasz "Luki", Paweł "Axis", Piotrek "Bronik", Przemek z RS.
Wyjechaliśmy w dość ostrym tempie w kierunku Głębokiego w zasadzie nie wiem dlaczego tak szybko pędziliśmy (jakby ktoś nas gonił) przez Park Kasprowicza i Las Arkoński gdzie o fotach mogłem tylko pomarzyć bo prawie nikt nie miał ochoty pstrykać. Na miejscu dołączyli do nas jeszcze: Baśka"Rudzielec"102, Piotrek "Rammzes", Robert "Sakwiarz" , Bartek "IsmailDelivere". We wspólnym gronie ruszyliśmy w kierunku granicy przez Pilichowo , Tanowo gdzie ma miejsce pierwszy mały sklep-stop w międzyczasie Axis odbija we Wkrzańskiej aby poganiać w terenie , a my zatrzymujemy się na chwilę przy mogile niemieckiego leśniczego i następnie na granicy.





Po przekroczeniu granicy docieramy do pierwszej miejscowości Hintersee gdzie kolejnych dwóch z uczestników opuszcza nasze towarzystwo aby dalej w jedenastu pozostałych uczestników kontynuować dalszą jazdę. W owej miejscowości odbijamy w lewo kołując do Eggesin gdzie sprzyjający wiatr pozwala osiągać niezłe prędkości co nie wszystkim uczestnikom to się podoba. Gnając na złamanie karku zatrzymujemy się dopiero w Eggesin na niewielkim foto-stopie na placu koło kościoła prowadząc konwersację między sobą ktoś zauważył drewniane koniki oraz piec chlebowy naszej rodzimej produkcji.











Prawdę mówiąc nie mogę się już doczekać posiłku w tureckim barze bo jestem głodny co chwilę dopytując Pawła jednego z kierowników wyprawy kiedy wreszcie dotrzemy na miejsce bo nie mogę się już doczekać. Na szczęście do celu docieramy po kilku minutach zatrzymując się w barze Uecker66 zamawiając po porcji Türkische Pizza ( bardzo porządnej porcji w postaci rolki). Po zaspokojeniu głodu czas zwiedzić miasto co czynimy poruszając się leniwie po uliczkach.









Po zrobieniu kilku fotek lądujemy na plaży gdzie po raz kolejny dosiadamy (stalowych) rumaków i ruszamy do Warsin przez puszczę po początkowo niezłej szutrówce , a następnie DDR-ów (ewenement w środku lasu) do jeziora Nowo Warpieńskiego. Krótki postój przy wieży i dalej w drogę do Rieth aby dotrzeć na przystań jachtową.





Kolejny etap podróży wiedzie nas przez nasyp dawnej kolejki wąskotorowej zresztą bardzo przyzwoitej nawierzchni doprowadzając nas do początku trasy czyli do Hintersee. Zatrzymujemy się co jakiś czas po to aby reszta uczestników mogła dołączyć do prowadzących oraz na uzupełnienie zapasów energii.







Tuż za granicą odbijamy w prawo aby jechać do miejscowości Stolec w bardzo wysokim tempie co po raz kolejny zostaje poddane krytyce przez Baśkę "Rudzielca" 102. Po kolejnych przebojach docieramy ponownie na Głębokie skąd pomykamy w kierunku dworca po drodze żegnając się z uczestnikami (aczkolwiek nie z wszystkimi) gdzie na Plac Lotników docieramy my z Michałem oraz Misiacz i Monter.



Na dworcu czeka na nas miła niespodzianka bo okazuje się , że Bus zabierze nas do Nowogardu bez żadnego problemu.
Wycieczka okazała się bardzo ciekawa w zacnym towarzystwie za co bardzo dziękuję.

Komentarze 3
____________________________________________________________________________________________________


Komentarze
rowerzystka
| 23:31 wtorek, 6 marca 2012 Jest tam Was jak mrówków :))
Misiacz
| 23:25 poniedziałek, 5 marca 2012 "Zatrzymujemy się co jakiś czas po to aby reszta uczestników mogła dołączyć do prowadzących"

***nie, nie, nie***to trzeba zmienić na:

"Zatrzymujemy się co jakiś czas po to (bo i tak nie mamy wyjścia) aby normalna część uczestników mogła dołączyć do tych nadpobudliwych, ale zaraz się wyżyjemy i znów poczekamy" ;)))
completny
| 19:05 poniedziałek, 5 marca 2012 zacny dystans :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zejez
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]