Po przejechaniu pięciu szlaków powiatu Łobeskiego nadszedł czas na ten ostatni.Trasa dość długa więc wyprawę trzeba było rozpocząć o poranku.Umówiłem się z Shrinkiem w Wierzbięcinie przy ruinach pałacu około godziny 7.30 .Ruszyliśmy w kierunku Dobrej,gdzie czekał na nas Hubert. dalej wspólnie przecinaliśmy mgłę w kierunku Łobza.Hubert zaproponował inną trasę niż zwykle.Bez chwili zastanowienia oczywiście zgodziliśmy się na tę propozycję.Okolice Łobza to bardzo malownicze i urozmaicone krajobrazy, więc każdy kilometr przebiegał bardzo ciekawie.Po dotarciu na miejsce uzupełniliśmy zapasy i wyruszyliśmy w dalszą drogę.
Wschodzące słońce bardzo mnie zainspirowało do zrobienia fotki
Powoli zmęczenie dawało o sobie znać, trasa bardzo wymagająca, ale perfekcyjnie dobrze oznakowana
Ostatni czas aby uchwycić uroki naszej jesieni
Kolejne etapy trasy
Właśnie w tym miejscu gdzieś zgubiliśmy drogę.Nie wiem jak to się stało ponieważ trasa jest perfekcyjnie oznakowana ,a mimo to utraciliśmy płynność szlaku.Na szczęście nasz przewodnik Shrink odnalazł dalszą drogę
Dostrzegalnia pożarowa Nadleśnictwa Łobez ,która położona jest wśród najwyższych szczytów okolicy. Prawdę mówiąc mieliśmy wielką ochotę wdrapać się na szczyt tej wieży ale niestety wejście było zamknięte, z wyraźnym zakazem wstępu.
Po drodze napotkaliśmy szczątki starej elektrowni lub młyna
Dalsza droga przebiegała bez zakłóceń , a przynajmniej nam tak się wydawało dlatego ,że przy końcu szlaku po raz kolejny utraciliśmy jego płynność przy dojechaniu do Łobza. Dość mocno wyczerpani trudami wszystkich etapów szlaku postanowiliśmy nie odszukiwać ostatniego odcinka etapu. Przystanek w sklepie i po napełnieniu bidonów po brzegi i ruszyliśmy w kierunku domu.Trasa bardzo wymagająca i trudna do pokonania.W przyszłym roku obiecaliśmy sobie, że pokonamy ją jeszcze raz, a także odnajdziemy zagubione odcinki szlaku.
|